- A nie - zapytał Puchatek zatroskany - a nie jak mała czarna chmurka na niebieskim niebie? - Nie bardzo. - Ale może tam, w górze, to wygląda troszkę inaczej. Już ci raz mówiłem, że z pszczołami nigdy nic nie wiadomo. Nie było wiatru, który by poniósł go w stronę drzewa, tak że Miś wisiał nieruchomo w powietrzu.
Marcin Popławski 25 lipiec 2022 Zapewne wszyscy Szanowni Czytelnicy słyszeli o problemach z dostępnością cukru w sklepach, problem wydaje się dość dziwny, ponieważ w naszym kraju cukier robimy z buraków, zebranych jesienią zeszłego roku, gdzie zbiory 2021 były całkiem udane, nie ma też nadmiernego eksportu cukru do krajów ościennych. Podsumowując: cukrownie mają surowiec, przerabiają go cały czas a jednak w sklepach towaru nie ma. Dziwne, prawda?Otóż całkiem ciekawe wyjaśnienie znaleźli dziennikarze Bussiness Insider. Nie jestem fanem poziomu dziennikarstwa Onetu, jednak akurat w tej kwestii portal dotarł do bardzo cennych informacji: cukrownie połączone są z marketami za pomocą firm transportowych, zewnętrznych. Kontrakty na te transporty są raczej długoterminowe i choć zawierają klauzule zmieniające stawki, to jednak nie dzieje się to automatycznie i wzrosty cen paliw oraz braki kierowców zmuszają przewoźników do jeżdżenia na granicy kosztów. Gdy latem zapotrzebowanie na cukier wzrasta i markety zgłosiły konieczność większych dostaw, to za ponadnormatywne zapotrzebowanie przewoźnicy zaproponowali nowe, znacznie wyższe, stawki. Markety nie chciały wziąć na siebie nowych cen, w tak newralgicznym okresie letnim, kiedy cukier jest bardzo istotnym produktem i jego niższa cena u konkurencji, może jej dać dużą przewagę marketingową. Także cukier w Polsce jest, nie brakuje nam surowca ani produktów, lecz po prostu społeczeństwo będzie musiało przełknąć gorzką pigułkę podwyżek cen a żaden market nie chce być tym pierwszym, który społeczeństwu poda tę pigułkę. Okazuje się, że przy dystrybucji produktów masowych ceny transportu mogą mieć niebagatelne znaczenie dla końcowej ceny na półce. Jabłka również są produktem masowym, dlatego warto śledzić zachowania łańcuchów dystrybucyjnych inny takich produktów, bo wkrótce te same zależności możemy poczuć na swoich również odczuwają wzrost cen transportu i niejeden projekt eksportowy upadał przy nawet niewielkiej zmianie jego cen. To nie jest tak, że sadownictwo całkowicie upadnie w naszym kraju, bo sadownicy zarabiają coraz mniej. Przecież ludzie w Polsce jedli, jedzą i będą jedli jabłka, podobnie w krajach ościennych. Ten produkt jest i będzie potrzebny. Po prostu trzeba będzie się odnaleźć w nowych realiach rynkowych. Na znaczeniu będą zyskiwały bardzo krótkie łańcuchy dostaw, które generują najniższe koszty transportu. Rozbudowane połączenia logistyczne będą przegrywały z dostawami jak najbardziej bezpośrednimi. Podwyżki cen paliw (patrzcie na zmianę ceny netto a nie brutto), podwyżki energii elektrycznej oraz podwyżki płac i niedobory siły roboczej dotykają wszystkich. Każdy rozbudowany łańcuch dostaw, składający się z wielu ogniw, z których prawie każde rośnie w cenę, będzie się za chwilę łamał. Jak widać po cukrze detaliści (markety) wolą raczej zaryzykować czasowy brak towaru, niż jako pierwsi podnieść jego cenę w newralgicznym momencie sezonu. Dlatego już teraz widać, że rywalizację o rynek wygrają ci, którzy jako pierwsi zorganizują tańsze modele dostaw owoców do sklepów. Ostatnio rozmawiałem z prezesm dużej firmy transportowej, który osobiście jechał ciężarówką do klienta. Braki kierowców są tak duże, że jest problem z wykonywaniem wszystkich podpisanych umów. Ich pensje w transporcie międzynarodowym rosną tak szybko, iż powodują znaczący odpływ pracowników z transportu krajowego, który operuje na niższych stawkach i nie może dawać tak atrakcyjnych pensji. Od dawna dostawcy posiadający własną flotę pojazdów mieli lekką przewagę w dostawach owoców do marketów nad tymi, którzy korzystają z logistyki zewnętrznej. Jednak dziś to rozjeżdża się już coraz bardziej, szczególnie na krótkich dystansach krajowych. Im więcej ogniw w łańcuchu, tym bardziej ten łańcuch dostaw trzeszczy. Im bardziej masowy towar, tym bardziej logistyka wpływa na jego cenę. Jabłka są towarem masowym o bardzo długim łańcuchach dostaw. Inflacja producencka PPI wynosi już w Polsce prawie 25%, w Niemczech ponad 30%, niewątpliwie przełoży to się za chwilę na ogromne wzrosty cen produktów na sklepowych półkach. Na rynku przetrwają tylko ci, którzy będą w stanie tak ciąć koszty aby mieć niższe ceny produktów gotowych a jednocześnie mieć pieniądze na zachowanie ciągłości produkcji, przy rosnących jej cenach. Powiązane artykuły WARTO PRZECZYTAĆOchrona i nawożenieSadownicy polują Sadownicy polują: Polscy myśliwi padają ofiarą agresji? Taka teza pojawia się w artykule pt. „O agresji wobec myśliwych” autorstwa prof. dr hab. Dariusza... Sadownicy polują: Czy godzi się zabijać zwierzęta dla trofeów? Stosunek większości Polaków do zabijania dzikich zwierząt przez myśliwych jest taki, że działanie to... Sadownicy polują: Jak przebiega zgłaszanie i szacowanie szkód łowieckich w sadach? Braki pożywienia w okresie wiosennym skłaniają dzikie zwierzęta do opuszczania lasów i... Najnowsze artykuły

Pippi rozbraja rzeczywistość odwagą, bezkompromisowością i dociekliwością. I tak niedocenianą przez dorosłych bezinteresownością. Nie straszny jest jej Gang Łobuzów, pożar czy nadgorliwe damy z Opieki Społecznej. Pippi jest w swoisty sposób samowystarczalna, ale nie jest zamknięta na świat.

Poruszanie takich trudnych, „niewygodnych” tematów w książkach dla młodszych jest sporym wyzwaniem, ale wydaje mi się, że jest nieodzowne – mówi Marcin Szczygielski w rozmowie z Ewą nagrody, wyróżnienia i nominacje, które otrzymujesz za książki dla młodego czytelnika? Nie powiedziałbym, że je liczę, ale są dla mnie ważne. Umacniają moją wiarę w to, że to, co robię, ma sens i dodają mi sił do pracy. Ale zdaję też sobie sprawę, że dla czytelników właściwie nie mają żadnego znaczenia - szczególnie dla tych młodszych. Nagrody dają mi mnóstwo satysfakcji i poczucie dumy, ale nie wbijają mnie w zadufanie. Czy dowody uznania – zarówno ze strony czytelników, jak i gremiów jurorskich, mają wpływa na to, że regularnie piszesz dla dzieci i młodzieży? Pomagają na pewno i mobilizują. Ale jestem skazany na pisanie - żaden inny rodzaj zawodowej aktywności nie daje mi takiego poczucia spełnienia i szczęścia. Liczyłeś na to, że książka „Bez piątek klepki”, nominowana w konkursie Przecinek i Kropka 2018 otrzyma zaszczytny tytuł Najlepszej Książki Dziecięcej minionego roku w kategorii 9-12 lat, mimo że jest kolejną częścią w serii? Wygrana w tym konkursie była naprawdę wielkim zaskoczeniem - i ja sam, i Magda Wosik, ilustrująca całą serię o Majce, i nasz wydawca byliśmy na mur pewni, że „Bez piątej klepki” przepadnie. Ogromnie ucieszyłem się z wygranej. Jak zmienia się życie bohaterek – Mai i Ciabci – wraz z upływem czasu? Choć od premiery „Czarownicy piętro niżej”, czyli pierwszego tomu przygód Majki, upłynęło już wiele lat, to w Majkowym świecie minęło zaledwie kilkanaście miesięcy - nie zmienił się on więc zanadto (choć wiele się wydarzyło!). Ale zorientowałem się, że trochę już inaczej piszę kolejne tomy. Fabuła staje się bardziej skomplikowana, poruszam nieco doroślejsze sprawy, a Majkowa rzeczywistość coraz mocniej nawiązuje do świata prasłowiańskich legend i mitów. Sam jestem ciekaw, co będzie dalej. Przygody Mai zaczęły się w książce „Czarownica piętro niżej”, ale w „Bez piątej klepki” nadal się nie zakończyły. Co czeka młodych czytelników, ale też bohaterki w kolejnym, zapowiadanym już tomie? O, dużo będzie się działo! Maja odbędzie podróż w czasie, stanie do walki o swoją rodzinę, odkryje kolejną zadziwiającą rodzinną tajemnicę, a także pozna całą plejadę prasłowiańskich bogów i magicznych stworzeń. Niektórzy z nich okażą się życzliwi i z Mają się zaprzyjaźnią, inni zaś spróbują jej zaszkodzić. Jednak Majka potrafi sobie radzić w najtrudniejszych sytuacjach. Wspomniane wyżej bohaterki nie mają monopolu na Twoją twórczość. Ostatnio do rąk czytelników trafiła książka „Leo i czerwony automat”, której bohater, choć na początku nic tego nie zapowiada, ma bardzo ważną misję do spełnienia. Trudno się porusza tematy, które – z jednej strony są raczej pomijane w literaturze i sztuce dla młodego odbiorcy, z drugiej zaś są na co dzień obecne, choć wielu stara się tego nie dostrzegać? Poruszanie takich trudnych, „niewygodnych” tematów w książkach dla młodszych jest sporym wyzwaniem, ale wydaje mi się, że jest nieodzowne. Parę razy już łamałem sobie głowę nad tym, w jaki sposób opowiedzieć młodemu czytelnikowi o bolesnych, poważnych sprawach - o Holokauście, o domach dziecka, stanie wojennym, śmierci czy - jak w książce „Leo i czerwony automat” - o in vitro i nienawiści. Najważniejsze jest znalezienie klucza do opowieści podejmującej taki wątek. Dla mnie zawsze jest nim dziecko i opowiadanie z jego perspektywy. Najważniejszy więc jest bohater. Gdy ktoś taki jak Rafał z „Arki Czasu”, Michał z „Teatru Niewidzialnych Dzieci”, Weronika z „Weronika i zombie” czy wreszcie Leo pojawia się w mojej głowie i zaczyna w niej żyć swoim życiem, zdaję się na niego, podążam za nim (lub za nią) i pozwalam, by opowiadali o wszystkim własnym głosem, we właściwy sobie sposób. Na każdą Twoją książkę czekam z wielkimi emocjami i jeszcze ani razu się nie zawiodłam. Na co mogę liczyć w najbliższych miesiącach? Bardzo dziękuję! Najnowsza cześć przygód Majki, którą właśnie oddałem do wydawnictwa Bajka, nosi tytuł „Pomylony narzeczony” i na pewno ukaże się jesienią. Natomiast latem będę pisał kolejną powieść dla Latarnika, ale tu jeszcze nie jestem pewny, jaka ona będzie. Bardzo polubiłem Weronikę, może więc spróbuję opowiedzieć o jej dalszych losach. Kusi mnie tez Miasto Leo - może więc odwiedzę je znowu, tym razem idąc tropami innego małego mieszkańca tej metropolii. A może to będzie zupełnie nowa historia, osadzona w innych realiach, z nowymi bohaterami... Tego jeszcze nie wiem. Ale wiem na pewno, że któraś z nich powstanie. Z Marcinem Szczygielskim rozmawiała Ewa Świerżewska
„Z pszczołami nigdy nic nie wiadomo” - takie hasło przyświecało kolejnemu Międzynarodowemu Sympozjum Pszczelarskiemu w Pszczelej Woli. Konferencja, która rozpoczęła się 20 stycznia, trwała trzy dni.
Pszczoły to niesamowite stworzenia. W ramach pracy inżynierskiej zajmowałam się badaniem właściwości miodu, dlatego w pewnym stopniu zgłębiałam też wiedzę na temat pszczelej społeczności i już wtedy te owady mnie zafascynowały. Teraz mam do nich słabość, lubię spędzać czas na zewnątrz obserwując jak pracują, jeszcze bardziej lubię poznawać lepiej ich zwyczaje, co umożliwiła mi lektura tej według pszczół to bardzo przystępnie napisany reportaż. Czyta się go prędko, objętość nie jest duża, informacje są konkretne i jasne, są przekazane w fajnym, luźnym stylu. Treść nie przytłacza, to jak zebranie w jedną całość i rozwinięcie różnych haseł, którymi każdy człowiek może być zaciekawiony i zapewne wielu z nas już kiedyś starało się dowiedzieć więcej na tematy tam poruszane. Czy miód ma znaczny wpływ na zdrowie? A jak to jest z tymi pszczołami, czemu akurat królowa, a nie król? Zapraszam do lektury!Autorka zaprezentowała spojrzenia na pszczoły pod różnym kątem, nie zabrakło też rozdziałów o miodzie. Nie znajdziecie tam "naukowego bełkotu", tylko względnie ważne informacje i ciekawostki, autorka postawiła na wstęp, treść to całkowite podstawy, nie wgłębiła się w szczegóły i dobrze, bo dzięki temu łatwiej przyswoić informacje. Pod koniec rozdziałów przedstawia tematyczne mity oraz fakty, obala je i potwierdza. Znajdziemy tam również sporo cytatów o pszczołach z różnorodnych źródeł. Zawartość jest naprawdę przemyślana i fajnie lektury, z których mogę się czegoś dowiedzieć i jednocześnie mnie nie męczą, ta właśnie taka była. Nie da się ukryć, że literaturę faktu czyta się zawsze nieco ciężej, tutaj tego nie czułam, więc za to jest duży plus. Mnie książka bardzo się spodobała, cieszę się, że mam ją na półce i w każdym momencie mogę do niej mnie 7/10. Przystępna i zwięzła, polecam! Jednak dodam, że grupą docelową są osoby, które nie siedzą mocno w temacie pszczół. Znawcy również mogą się przy niej dobrze bawić, ale nic nowego z niej nie wyniosą. Henryk. – Znalazłem dobrych ludzi, którzy mi w tym pomogli. Dziś ich już nie ma, odeszli, dlatego teraz ja dzielę się wiedzą, przekazuje ją i pomagam innym. Z pszczołami na duchownej drodze. Ks. Henryk z pszczołami związany jest od lat 80-tych XX wieku. Zaczynał od dwóch uli w Dziadkowicach, dziś ma ich ok. 80 i to w 12 miejscach.
Sandałowiec to jedna z moich ulubionych nut. Perfumy z sandałowcem w tytule to przynęta, na którą łapię się zawsze i... rzadko żałuję. Bo zapach sandałowca jest piękny, kompletny i krągły. Zarówno łagodny sandałowiec indyjski, jak i bogatszy australijski - wyciągnięte do przodu praktycznie gwarantują kompozycję ciepłą, komfortową i po prostu Santal Tislit spodziewałam się sandałowca. Tak jak po pudełku czekoladek oczekuje się czekolady. Pamiętam swój pierwszy test. Bez znajomości nut. Bez przygotowania teoretycznego. Wzięłam w rękę flakon marki z kadzidłem w nazwie i rozpyliłem na blotter perfumy z sandałowcem w tytule. A tam kwiaty i miodek. 😜I to był koniec mojej przygody z Santal Tislit... do kontakt z Sandałowcem od Maison Incens jest zwodniczy. W otwarciu kompozycja Gigodota brzmi dość syntetycznie. Kwiaty, dziwnie plastikowa nuta miodowa i subtelnie pikantny akcent przyprawowy, który nie ratuje sytuacji. Na szczęście jest to tylko chwila i kiedy mija, Santal Tislit zaczyna ukazywać oblicze piękniejsze. Kremowość, miękkość, ciepło - charakterystyczne sandałowe przymioty złożone z kremowością i miękkością nut kwiatowych. Ślad kadzidła rzucający cienisty, dymny woal na rozbielone nuty budujące jądro zapachu. Wczesna wanilia rozbielająca nutę miodową. I piżmo dające kompozycji tę charakterystyczną szorstkość wyczuwalną w gardle. Całe to bogactwo składników splata się w spójną kompozycję w kilka chwil dosłownie. I trwa na skórze dryfując powolutku w stronę pudrowo piżmowego, miodowego sandałowca. Brzmi dobrze?Słusznie, bo to ładne niby bez ekscytacji?Też Tislit to perfumy, o których naprawdę można napisać, że są ładne i niewiele poprawna mieszanka esencji nie opowiada mi żadnej historii. Nie budzi wielkich emocji. Nie uraża, nie przeszkadza, nie uwiera. Nie męczy. Nie wiem, jak Wam, ale mnie to nie wystarcza. Data premiery: 2017Kompozytor: Jean Claude Gigodot Projekcja: mehTrwałość: mehNuty zapachowe:Nuty głowy: bergamotkaNuty serca: jaśmin, róża, ylang-ylang, nuty drzewne, heliotrop, miódNuty bazy: kadzidło, sandałowiec, piżmo, wanilia
Mija piąty sezon od czasu odstawienia akarycydów na moich pasiekach. Choć okres ten nie jest na tyle długi, aby ze 100% pewnością wyciągać długofalowe wnioski, to jednak daje pewne wskazówki dla wszystkich, którzy będą chcieli rozpocząć współpracę z pszczołami w duchu pszczelarstwa naturalnego.
polski arabski niemiecki angielski hiszpański francuski hebrajski włoski japoński holenderski polski portugalski rumuński rosyjski szwedzki turecki ukraiński chiński angielski Synonimy arabski niemiecki angielski hiszpański francuski hebrajski włoski japoński holenderski polski portugalski rumuński rosyjski szwedzki turecki ukraiński chiński ukraiński Wyniki mogą zawierać przykłady wyrażeń wulgarnych. Wyniki mogą zawierać przykłady wyrażeń potocznych. you never knowyou can never tell you never can tell never really tell you never really know Mało prawdopodobne, ale nigdy nic nie wiadomo. Z Internetem nigdy nic nie wiadomo. Chociaż, z nim nigdy nic nie wiadomo. Z Billym nigdy nic nie wiadomo. Cóż, nigdy nic nie wiadomo. Z pszczołami nigdy nic nie wiadomo. Z nią nigdy nic nie wiadomo. Powiesz im i nigdy nic nie wiadomo. Z umysłem nigdy nic nie wiadomo. Jej biznesplan był dobry, ale nigdy nic nie wiadomo. I mean, her business plan was pretty goo but you never know. Powinno się naprawdę uważnie czytać te rzeczy, nigdy nic nie wiadomo. Zgarneliśmy go dość szybko, ale nigdy nic nie wiadomo. Okazuje się, że nigdy nic nie wiadomo. Z Donną nigdy nic nie wiadomo. Pamiętajcie, aby mysleć otwarcie bo nigdy nic nie wiadomo. Just remember, you two, keep an open mind because you never know. O tej porze nigdy nic nie wiadomo. Z Betą nigdy nic nie wiadomo. W tym mieście nigdy nic nie wiadomo. Już kiedyś je przeszukiwałam, ale nigdy nic nie wiadomo. Chociaż z chłopcami to nigdy nic nie wiadomo. Nie znaleziono wyników dla tego znaczenia. Wyniki: 324. Pasujących: 324. Czas odpowiedzi: 149 ms. Documents Rozwiązania dla firm Koniugacja Synonimy Korektor Informacje o nas i pomoc Wykaz słów: 1-300, 301-600, 601-900Wykaz zwrotów: 1-400, 401-800, 801-1200Wykaz wyrażeń: 1-400, 401-800, 801-1200
Wiadomo też, że nie będzie teraz miodu. Straty pewnie przekroczą 50 tysięcy złotych. Najbardziej jednak boli to, że zginęły te biedne pszczoły – mówi Piotr Jonaczyk. Dziś za mną ciężki dzień, nawet nie dzień a dni... Jakby to powiedział mój ukochany Kubuś Puchatek : "Jagulary zawsze tak robią, wołają: Pomocy! Pomocy!, a kiedy patrzy się w górę, zlatują na dół na tego, kto patrzy." i wbijają go jednym uderzeniem w ziemię... nawet nie wiadomo kiedy i dlaczego właśnie tak. Z postaci jakie występują w powieści "Kubusia Puchatka", szczególnie bliskim bohaterem jest dla mnie właśnie Miś, który sam o sobie mówi : "Jestem Misiem o Bardzo Małym Rozumku i długie słowa sprawiają mi wielką trudność." Mnie czasem zrozumienie postępowania innych Ludzi wprawia w osłupienie, podcina wiarę w życzliwość i pomoc braterską... a już próba zrozumienia ich postępowania... doskonale rozumiem Puchatka. Dziś, żeby mi całkiem ręce nie opadły postanowiłam wzmocnić się kolorami - czerwień podobno pobudza do działania, a żeby oddać klimat dzisiejszego nastroju sięgnęłam po świece o zapachu owocu granatu ( który samą nazwą rozrywa człowieka od środka - ironia losu? ) ale z zapachem czarnej porzeczki działa na mnie jak balsam na zranione serce. Bo z Ludźmi to jak z pszczołami : "Z pszczołami nigdy nic nie wiadomo." a w tym przypadku o którym tu mowa : "Myślę i myślę, i teraz już wiem, że to jest bardzo zły gatunek pszczół." Dobranoc moi mili, niech przyśni się Wam garnczek miodku, tego Wam i sobie życzę tak na osłodę życia. ZPCya.
  • 5ehfen32rc.pages.dev/236
  • 5ehfen32rc.pages.dev/134
  • 5ehfen32rc.pages.dev/214
  • 5ehfen32rc.pages.dev/31
  • 5ehfen32rc.pages.dev/111
  • 5ehfen32rc.pages.dev/318
  • 5ehfen32rc.pages.dev/204
  • 5ehfen32rc.pages.dev/224
  • 5ehfen32rc.pages.dev/120
  • z pszczołami nigdy nic nie wiadomo